czwartek, 30 sierpnia 2012

Pośmiej się...

Znalazłam ten tekst dziś u Luny i czytając każdą linijkę się śmiałam. Tekst opisuje kobiety i jest w tym prawdy trochę ;), ale napisane językiem, który aż chce się czytać. 
Zapraszam do lektury, szczególnie jeśli macie zły humor.
"Z pozdrowieniami kilka przemyśleń na temat kobiet:))
 Kobiety .... takie jesteśmy:)))

Nie czytam żadnych instrukcji.Wciskam guziki, aż zadziała.

Nie potrzebuje alkoholu, żeby narobić sobie obciachu.
I bez alkoholu daję radę.


 Nie jestem rozkapryszona, tylko "emocjonalnie elastyczna"!

 Najpiękniejsze słowa świata: "Idę na zakupy" :-)

 Nie mam żadnych dziwactw! To są "special effects"!

Kobiety powinny wyglądać jak kobiety, a nie wytapetowane kości!

 Przebaczyć i zapomnieć? Ani nie jestem Jezusem, ani nie mam Alzheimera!

 My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej na miotle! Bo w końcu jesteśmy elastyczne!!!

 To nie jest żaden tłuszcz! To "erotyczna powierzchnia użytkowa"!

Gdy Bóg stworzył mężczyznę, obiecał, że idealnego faceta będzie można spotkać na każdym rogu....a potem uczynił ziemię okrągłą.

Na moim nagrobku niech będzie napis: "Co się głupio gapisz? Też bym wolała leżeć teraz na plaży!"

Tak tak...my kobiety jesteśmy bowiem jedyne w swoim rodzaju...
 Prześlij tę wiadomość do fajnych dziewczyn,
a wtedy....
 jak zwykle...nic się nie wydarzy :-)
ale przynajmniej je rozśmieszysz:-)"

środa, 29 sierpnia 2012

Morze 2012

 Dotarło do mnie, że leniwa jestem, jeśli chodzi
o wrzucanie zdjęć na bloga,
bo zdjęć nie obrobiłam od maja :)
Przeglądałam dziś zdjęcia z tamtych okolic, wzięłam je i w końcu się
nimi z Wami podzieliłam.
A w maju właśnie byłam nad morzem u przyjaciółki. Było wiele powodów, a jeden z nich to nawdychać się jodu :) i marzyłam zobaczyć morze jeszcze raz.






Pierwsze spotkanie z wielką wodą...




Buty też się rwały do wody ;)
Trochę zwiedzania, odwiedzenie starych i znanych zakątków.
W końcu gdzieś ten jod wdychać trzeba ;)
a dlaczego tego nie robić zwiedzając.

A to chyba jeden z najbardziej znanych obiektów Gdańska,
zaraz po Neptunie :)
Udało się tam być przed EURO2012,
a przygotowania miasta widać na zdjęciach.
Nie mam tego uwiecznionego,
ale nawet kosze na śmieci miały kształt piłki :)







A to już latarnia na Helu.





I widok na otwarte morze z latarni.
Udało mi się tam wspiąć :)

 Na Helu trafiliśmy na Zlot motocyklistów :)
To tylko fragment ich pojazdów :)
Cała główna uliczka była nimi usiana :)






Nie brakło też znanego miejsca w Sopocie.




Widać też statek turystyczny z mola.
Generalnie nie chodziło o "Błyskawicę", a o marynarza ;)
Trochę pozwiedzałam, ale tydzień to mało.
Przywiała nas pochmurna pogoda, ale było tak tylko jeden dzień.
Potem był taki upał, że nie dało się wytrzymać.

Pozdrawiam!

środa, 22 sierpnia 2012

Śmiesznie

Dziś śmieszne obrazki.
Przynajmniej potrafią wywołać uśmiech na mojej twarzy :)
Obrazki znalazłam na blogu





poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Wpadłam

... oczywiście z kwiatkami na szydełku :)
Wczoraj spróbowałam je zrobić i mi się spodobało.
Naoglądałam się narzutek, kocyków itp. tak robionych
i taki mi się ubzdurał.
A ostatnio lubię dziergać, to będę robić kwiatki :)
Pozdrawiam!

środa, 15 sierpnia 2012

Etui na telefon

Zrobiłam na szydełku etui na telefon.
Co prawda miałam już jedno , ale nie pogardzę drugim :)
Etui widziałam u kogoś i mi się spodobało. Zastrzeżenie jest jedno, a raczej rada, etui musi być idealnie dopasowane to telefonu, chyba że ma zamknięcie, inaczej wypada aparat.
 Pierwsze jest fotelowe - musicie mi uwierzy ;)
Drugie jest zółte, bo takie zażyczyła sobie moja mama. Nie mam zdjęcia, ale drugie zostało udoskonalone poprzez fioletowy kwiatek, który został umieszczony na żółtym, ponieważ jest mniejszy.

Na zdjęciach etui wyszły jakieś krzywe, w rzeczywistości takie nie są.

Spodobało mi się dzierganie.
Szydełkuję i drutuje w wolnych chwilach :)

piątek, 10 sierpnia 2012

Muffinki z colą


Ciasto, a raczej ciastka na niedzielę: muffinki z colą.
Przepis znalazłam na blogu Dorotus

Muffinki z Coca-Colą

12 tradycyjnych muffinek:
  • 200 g mąki pszennej;
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia;
  • 4 płaskie łyżki kakao;
  • 160 g ciemnego cukru muscovado ( dałam 50 g ciemnego cukru, reszta biały cukier);
  • 150 ml napoju gazowanego typu Coca - Cola;
  • 100 ml oleju słonecznikowego;
  • 2 jajka;
  • 1 łyżka cherry brandy (opcjonalnie, poprawia smak) (dałam kieliszek wódki);

Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową.
W jednym naczyniu wymieszać suche składniki:
mąkę, proszek, kakao, cukier.
W drugim mokre - roztrzepane jajka, colę, olej, alkohol.

Połączyć zawartość obu naczyń, mieszając krótko,
tylko do połączenia się składników.

Foremkę do muffinek wyłożyć papilotkami, nałożyć do nich ciasta,
do 3/4 wysokości papilotki.
Piec w temperaturze 200ºC około 25 minut,
do tzw. suchego patyczka. Wystudzić na kratce. 

Udekorować dowolnie- ja zrobiłam lukier z soku cytrynowego
i cukru pudru - na oko ;)

Smacznego!

Jeszcze parę przepisów i to będzie blog kulinarny ;)

czwartek, 9 sierpnia 2012

Jeżynki

W niedzielę byłam na spacerze w lesie.
Porobiłam trochę zdjęć.
Dawno nie jadłam jeżynek więc była okazja, by je spróbować.
Przy okazji zrobiłam im zdjęcia.


sobota, 4 sierpnia 2012

Monika Szwaja "Zatoka trujących jabłuszek"



Nie od wczoraj wiadomo, że Monika Szwaja
jest jedną z moich ulubionych autorek.
Przeczytałam jej "Zatokę trujących jabłuszek",
bo tego jeszcze nie robiłam, a natrafiła się okazja.

Monika Szwaja "Zatoka trujących jabłuszek"

"- Nauczyciele powinni lubić uczniów. Za to się im płaci.
- Na szczęście ta sfera jest nie do zapłacenia. (...)
- Czy myślisz, że będziemy cię przypiekać na hożnie?-spytała ciekawie Madame Franusia. - Pani dyhektoh, mamy coś takiego w planie?
- Jest to pomysł - przyznała pani dyrektor. - Tylko kto by to zrobił?
- Woźny Klata - odrzekła natychmiast Madame. - Trzeba mu to wpisać w zahres obowiązków."

Polecam tę książkę!
Pozdrawiam!

czwartek, 2 sierpnia 2012

Sernik na zimno

Dobry na upalne dni, a takie właśnie u nas są. 
Zdjęcie nie jest ładne, ale pokazuje ciasto.

Sernik na zimno
  • 30 dag sera białego (twaróg), 
  • 1 szkl. cukru (21 dag), 
  • cukier waniliowy, 
  • 2 łyżki żelatyny,
  •  galaretka - ja dałam na wierzch galaretkę cytrynową,
    a w środek pomarańczową , by pasowały smakami;
  • 1/2 kostki masła,
  • 1 szkl gorącego mleka.
  Ser zmielić. Ugotować mleko. Masło, cukier i cukier waniliowy utrzeć na puszystą masę. Dodawać po trochu zmielony ser. Osobno przygotować 2 łyżki żelatyny, którą zalać dwoma łyżkami gorącego mleka. Następnie dodać pozostałą część mleka. Wszystko lekko ostudzić i stopniowo dolewać do masy. 

Tortownicę wyłożyć biszkoptami i wlać pierwszą część masy serowej. Gdy się masa serowa zsiądzie dać galaretkę pomarańczową (w moim wypadku). Gdy ta zastygnie wyłożyć drugą część masy serowej. Po każdej wyłożonej masie wstawiać do lodówki, by zastygło.  Lekko zgęstniałą galaretkę wylać na wierzch, na zastygłe ciasto. Można położyć owoce i dopiero zalać galaretką.

  • Tym razem dałam galaretkę w środek, rozpuściłam ją w 1 szkl. wody oczywiście gorącej. Wylałam na ciasto jak zaczęła tężeć i dałam  drugą połowę masy serowej. 
  • Jeśli dajemy galaretkę do środka, warto ją wcześniej przygotować, by druga połowa masy nam nie zsiadła się w misce oczekując na galaretkę.
  • Zapewne każdy z Was ma przepis na sernik na zimno, z galaretką w środku jest tylko pomysł.
  • W przepisie były jajka, ale z nich zrezygnowałam i cała kostka masła. Dałam tylko pół kostki-cała to wg mnie za dużo.
  • Można dać więcej żelatyny np. nie 2 a 3 łyżki, jeśli dajemy mniej masła, a masa wydaje sie rzadka.