Starsza pani zatrzymała się na rogu ulicy i z przyjemnością popatrzała na młodego mężczyznę czekającego na zmianę świateł i swingującego pod nosem z wigorem godnym całej orkiestry Glenna Millera. Jaki młody! Jaki piękny! I taki ... promienny. Musiało mu się coś cudownego przytrafić... (...)
Mój Boże, pewnie się zakochał, może (tu dama aż westchnęła), wraca od ukochanej, pora nie jest wprawdzie najwcześniejsza, dochodzi dziewiąta, ale zakochani godzin nie liczą, a może mają wolne dziś oboje...
pospali dłużej, potem on zrobił kawę ze śmietanką i przyniósł świeże bułeczki ze sklepiku..."
Liczba stron: 93
Przeczytałam, choć długa nie jest i z czystym sumieniem mogę polecić.
Niby banalna historia ale czy nie z takich składa się życie ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz!